Nauka słownictwa i to, jak uczyć się słówek szybko i skutecznie spędza sen z powiek wielu uczniom, studentom, samoukom. Metod nauki jest mnóstwo, a jednak wciąż są tacy, którzy twierdzą, że słówka nie wchodzą im do głowy. Dlaczego?
Nie zamierzam Was okłamywać. Nie ma cudów. Chociaż są metody lepsze i gorsze, to jednak w każdej z nich podstawą jest nasze zaangażowanie, chęć i poświęcony czas. Po drugie, słówka nie wchodzą do głowy kiedy są „wkuwane”, a tak często robimy pod presją kartkówki, czy egzaminu. Chwytamy listę słówek lub słowniczek z podręcznika i patrzymy się na nią jakiś czas, aż uznamy, że już wystarczy. 🙂 Ucziowie przepytują się nawzajem z tłumaczenia słówek na język polski i przynoszą 5 z kartkówek. Problem pojawia się, kiedy słowa wystąpią w innej kolejności, formie, w zmienionym znaczeniu, odwrotnym tłumaczeniu, czy niestandardowym kontekście. Zupełnie zanika wtedy zdolność znajdowania analogii, skojarzeń, spostrzegania rodzin wyrazów itp. Pamiętamy tylko i wyłącznie to, co było w słowniczku (o ile w ogóle…) i na bardzo krótko. Myślę, że każdy z nas to zna.
W tym wpisie nie wspominam o technologiach i stronach internetowych, które ułatwiają naukę słówek. Jeśli jesteś nimi zainteresowany, przeczytaj wpis o najlepszych stronach do nauki języka.
Jak uczyć się słówek: 2 najważniejsze zasady
Są dwie niezawodne metody, które nie są bezpośrednio sposobami nauki słówek, ale niesamowicie w niej pomagają. Jest to świadomość nauki i budowanie więzi z materiałem oraz trenowanie kompetencji językowych zamiast uczenia się na pamięć.
Ucz się świadomie!
Budowanie osobistej więzi z tym, czego się uczymy, oswajanie materiału, sprawianie, by stał się nasz. To brzmi, jakbym była trochę nawiedzona, wiem. 🙂 A tak naprawdę chodzi o to, aby postrzegać kontekst, w którym znajdują się słowa. Zapamiętywać nie tłumaczenie, ale to, w jakim tekście napotkaliśmy słowo (np. w liście formalnym do banku), czy w jakim kontekście (np. w czasopiśmie o zwierzętach, czy serialu o tej szalonej nastolatce). To ważne informacje, bo kiedy znów zobaczymy to słowo, nasz mózg szybciej przypomni sobie kontekst, niż mechanicznie wyuczone tłumaczenie. Zapamiętanie kontekstu pomaga też w rozróżnieniu rejestru słowa (czy jest formalne, czy raczej potoczne) i ułatwia jego samodzielne użycie.
Kolejnym sposobem „oswojenia” słownictwa są skojarzenia. Każdy słyszał o metodzie skojarzeń, w której tworzymy w wyobraźni śmieszne historyjki, wyobrażamy sobie słowo, jakby było zwierzęciem, potworem, skakało przez płotki albo jadło ośmiornicę w restauracji. Minusem tej metody jest czasochłonność, i potrzeba dużego skupienia. Dodatkowo, nie wszystkie słowa można sobie wyobrazić, szczególnie na zaawansowanym poziomie. Sposób, z którego ja zawsze korzystam, to skojarzenia z nazwami własnymi, produktami lub jakimiś innymi wyrazami, które coś nam mówią. Ucząc się słówka broad (szeroki), przypominam sobie Broadway. Cheetah (gepard) kojarzy mi się z chrupkami Cheetos. Kiedy uczyłam się słowa hood (kaptur), przypomniałam sobie Robin Hooda, który w pelerynie miał przecież właśnie kaptur. Przykłady można mnożyć w nieskończoność. Co więcej, takie podejście czyni nas też bardziej świadomymi elementów pojawiających się w kulturze, etymologii nazw, itp.
Trenuj kompetencje językowe!
Drugim ważnym punktem w budowaniu świadomości uczenia jest budowanie kompetencji językowych takich jak słowotwórstwo i znajomość kolokacji. Są to ważne umiejętności, ponieważ pozwalają posługiwać się językiem bardziej swobodnie, samodzielnie. Pomagają też spostrzegać zależności, rodziny wyrazów i domyślać się znaczenia słów mimo tego, że nigdy się ich nie uczyliśmy.
Kluczowe w trenowaniu tych kompetencji są nawyki. Są to: posługiwanie się słownikiem w języku docelowym, zamiast np. angielsko-polskim oraz analityczne podejście do nauki słów. Słownik w języku docelowym pomaga nam poznać nie tylko pojedyncze słowa, ale cały system językowy. Uczymy się kolokacji, zauważamy niuanse znaczeń słów oraz wyjaśniamy te słowa, które nie występują w naszym języku ojczystym. W ten sposób możemy uzyskać najbardziej precyzyjną definicję słowa. Przez analityczne podejście do nauki słów, mam na myśli prosty nawyk. Kiedy spotykamy nowe słowo, zastanówmy się, jakie jest jego przeciwieństwo i pokrewne wyrazy z tej samej rodziny. Może już je znamy? Pomaga to wykształcić umiejętność szukania analogii, podobieństw i pochodzenia słówek i wreszcie odgadywania ich znaczenia bez użycia słownika.
Jak uczyć się słówek z list i czy warto w ogóle z nich korzystać?
Powiecie: „no ok, ale do kartkówki i tak trzeba wkuć”. To prawda, ale będzie to albo łatwiejsze, albo wręcz niepotrzebne przy zastosowaniu powyższych metod. Jeśli jednak macie potrzebę powtórzenia słów, zwróćcie uwagę na jedną kwestię. W hierarchii złych nawyków językowych zdecydowanie najwyżej jest uczenie się słówek prosto z podręcznika.
Uczniowie często posługują się słowniczkiem na końcu książki albo po prostu przeglądają podręcznik i „wyłapują” słówka na stronach rozdziału. Dlaczego to nie pomaga? Korzystanie ze słowniczka jest po prostu nieefektywne. Jest tam często wiele słów, które już znamy, więc tracimy czas na ich powtarzanie, materiału wydaje się jakby więcej, a trudne słowa nadal sprawiają nam problem. W drugim przypadku oczywiste jest, że możemy czegoś nie zauważyć, podręczniki są kolorowe, pełne zdjęć i dodatkowych ćwiczeń. Mimo że jest szansa zobaczyć tam słowa w kontekście, to nie powinniśmy korzystać z podręcznika, kiedy staramy się opanować daną pulę słów.
Są z tego dwa wyjścia. Dla leniwych: używanie zakreślacza do oznaczania słów, które znamy w słowniczku i omijanie ich (wyobraźcie sobie tę satysfakcję, kiedy cała strona będzie już np. zielona). Wyjście dla pracusiów: stworzenie listy lub fiszek.
Jak uczyć się słówek z listy skutecznie? Tak, żebyśmy mogli sami sprawdzić swoją wiedzę. Można wypisać na środku strony po lewej słówka w języku obcym, po prawej ich definicję lub coś, co nas na nią naprowadzi, np. obrazek, przeciwieństwo, synonim (lub naprawdę w ostateczności tłumaczenie) i w połowie zgiąć kartkę. Można wtedy samemu przepytać się ze słówek, sprawdzić definicję w dowolnej chwili, a dodatkowo jest dużo miejsca np. na zrobienie rysunków, czy wpisanie przykładowych zdań z użyciem słowa.
Jak uczyć się słówek innymi technikami?
Grupowanie słów
Pierwszą z metod jest grupowanie ich na powiązane ściśle ze sobą działy. Po co robić tradycyjną nudną listę słów, kiedy możemy, ucząc się np. o jedzeniu, podzielić je na kartce na: potrawy, naczynia i zastawa, żywność, słowa z przepisów kulinarnych. Jeśli ciężko jest wyodrębnić grupy tematyczne, możemy posłużyć się częściami mowy lub węższymi kategoriami, jak np. rzeczy, ludzie, miejsca, itp. Dlaczego warto dzielić słowa na kategorie? Ponieważ często (może pomijając sprawdziany, na których po prostu musimy przetłumaczyć słowo) nie potrzebujemy wcale dokładnego znaczenia. Ucząc się pogrupowanego słownictwa, oprócz znaczenia, podporządkowujemy też słowo do kategorii, co może nam bardzo pomóc, jeśli tłumaczenie wypadnie nam z głowy. Możemy też zrobić krok dalej i narysować mapę myśli, która oprócz powyższych zalet, ma również przejrzystą wizualnie strukturę i pozwala uczyć się w bardzo szybki i usystematyzowany sposób.
Fiszki
Ten sposób znają chyba wszyscy, z pewnością jednak nie każdy wykonuje je tak samo. Jeśli robimy fiszki samodzielne, to jest kilka kluczowych zasad.
- Oprócz słowa umieść przykładowe zdanie, w którym możesz zobaczyć, w jakim kontekście i formie używamy słowa.
- Używaj kolorowych długopisów i kartoników, obrazków, naklejek, własnych oznaczeń, kodów. Fiszki to prosta metoda nauki, ale możemy wprowadzić urozmaicenia, które sprawią, że będą bardziej przyjazne wizualnie.
- Miej zawsze przy sobie zarówno gotowe fiszki, jak i puste. Z tych gotowych możesz uczyć się w każdej wolnej chwili. Wykorzystaj czas, czekając na autobus, w kolejce u lekarza itp. Puste fiszki zapełnij słówkami, które zobaczysz gdzieś przypadkiem, a wydadzą Ci się ciekawe.
Skojarzenia
Inną grupą metod są metody skojarzeniowe, np. drzewka słów (pomysł zaczerpnięty z książki „Jak szybko opanować język obcy” Anny Szyszkowskiej-Butryn). Na samej górze wpisujemy jedno słowo, następnie dorysowujemy gałęzie, pod którymi zapisujemy skojarzenie wynikające ze słowa powyżej. Wykorzystując skojarzenia, możemy również budować łańcuchy, np. szkoła – nauka – uczeń – praca domowa, czy schodki, w których zapisujemy sekwencję logicznie następujących po sobie wyrazów. Są to metody przydatne, szczególnie, kiedy nasza nauka opiera się na obszarach tematycznych, jak np. materiał do matury.
Nauka x2
A teraz hit! Techniki, które pomagają nauczyć się podwójnej ilości słów za jednym razem. Są to np. dobieranie w pary synonimów, antonimów, wyrazów, które się rymują, tych, które mają taką samą końcówkę itd. Tu po raz kolejny mamy ściśle związane ze sobą wyrazy. Kiedy po pewnym czasie przypominamy sobie jeden wyraz z pary, często przychodzi nam na myśl również drugie słowo. Poszerza to dodatkowo zakres używanego przez nas słownictwa i pomaga łatwiej odnaleźć odpowiednie w danej sytuacji słowo.
Zabawy językowe
Na koniec zostawiłam zabawy językowe. To prawdziwa frajda dla osób, które języków uczą się nałogowo. 🙂 Jest to np. tworzenie historyjek, śmiesznych zdań, krzyżówek, rebusów, wykreślanek itp. Słuchowcy i osoby o wysokiej inteligencji muzycznej mogą układać piosenki lub kojarzyć słowa z jakimiś konkretnymi dźwiękami, tonami.
Masz swoje ciekawe pomysły, jak uczyć się słówek, o których nie wspomniałam w tym poście? Koniecznie podziel się nimi w komentarzu!