Planując wpisy, chciałam zawrzeć temat motywacji w jednym poście. Kiedy zaczęłam pisać, okazało się, że tekst, który planowałam ująć w jednym akapicie, spokojnie zajmie mi kilkaset słów. Stąd pomysł na cykl, którego temat wydaje mi się kluczowy na blogu o rozwoju. Do tego, wprost idealny na poniedziałkowe poranki – Motywacja od poniedziałku. Dziś zajmiemy się tym, czym w ogóle jest motywacja i dlaczego nam jej czasami brakuje.
Nie znam osoby, która nie doświadczyła tego poniedziałkowego stanu, kiedy tak ciężko jest nam przejść z trybu weekendowego do trybu zadań. I nie musi to być wcale praca – wystarczy widmo wypełnionego kalendarza, żeby włączył nam się poniedziałkowy leń. Tylko czy to na pewno jest kwestia lenistwa?
Co to jest motywacja?
Dlaczego nie mam motywacji? Odpowiedź na to pytanie powinniśmy zacząć od wyjaśnienia, czym w ogóle jest motywacja. Motywacja, mówiąc krótko i potocznie, to chęć do robienia rzeczy. I chociaż na każdego działa motywująco trochę co innego, możemy zauważyć pewne wzorce, które pozwoliły psychologom na stworzenie teorii dotyczących pobudzania motywacji, utrzymywania jej przez dłuższy czas, bądź czynników, które nam ją odbierają. Warto zapoznać się z nimi i przepuścić je przez filtr naszych osobistych cech charakteru i naszego stylu życia.
Rodzaje motywacji
Może być tak, że nie narzekamy na brak motywacji, ale wciąż jest coś nie tak. Działamy, ale nie czujemy się z tym dobrze, a po oderwaniu się od pracy jesteśmy wykończeni psychicznie. Zadajmy sobie pytanie – jaka motywacja nami kieruje?
Motywacja zewnętrzna
No właśnie. Może masz motywację, ale zewnętrzną? To ta, która skłania Cię do działania przez wzgląd na konsekwencje braku działań. W pracy to mogą być wszelkie kary, zabranie premii, ale też awans, czy podwyżka (możemy też rozróżnić motywację pozytywną i negatywną w zależności od tego, czy dotyczy kary, czy nagrody). W życiu – opinia innych, czy na przykład wymagania urzędowe. To, co łączy te wszystkie czynniki to bycie instrumentem pobudzania motywacji. Są one pewnym narzędziem w ręku osoby/instytucji trzeciej, która chce wymóc na nas działania. Ten rodzaj motywacji odczuwamy codziennie, bo życie w społeczeństwie wymaga od nas spełnienia pewnych norm, brania udziału w określonych procesach. Kończąc jakąś czynność, nie odczuwamy jednak satysfakcji bezpośrednio z jej wykonania, czy z procesu, przy którym mogliśmy się rozwinąć, ale odczuwamy satysfakcję z powodu uzyskania nagrody lub frustrację z powodu kary.
Motywacja wewnętrzna
To jest ten rodzaj, na którym nam tak naprawdę zależy i którego pobudzenie zależy też trochę od nas. To motywacja wewnętrzna skłania nas do pokonywania trudności, wykonywania rzeczy starannie, pochylenia się nad samym procesem. Sprawia ona, że czerpiemy satysfakcję z samego działania. Z tego też powodu daje dużo lepsze rezultaty. Osoby posiadające silną motywację wewnętrzną bez wysiłku, samodzielnie osiągają wyznaczone cele, zadania, poszerzając przy tym horyzonty.
Motywacja wewnętrzna może być wynikiem posiadania pewnych cech osobowości, ale nie oznacza to, że nie możemy jej pomóc, albo że jest nam przypisana raz na zawsze w każdej sytuacji. Na pewno może pomóc, jeśli mamy naturalnie potrzebę tworzenia i pomysłowości, twórczego myślenia i zaangażowania. Ale może się ona również obudzić po porażce i zmotywować nas do działania tylko dlatego, że na przykład odczuwamy wyzwanie, a akurat jesteśmy osobą lubiącą rywalizację.
To właśnie brakiem motywacji wewnętrznej będzie zajmować się w dalszej części wpisu, jak również w kolejnych postach z cyklu.
Dlaczego nie mam motywacji?
Brak motywacji może wiązać się często z brakiem zaspokojenia naszych potrzeb. Oczekujemy, że motywacja przyjdzie, czy narodzi się sama, podczas gdy jest to proces zależy od wielu innych czynników.
Motywacja – ostatnia w kolejce
Zacznijmy od potrzeb. Maslov wyodrębnił 5 potrzeb niższego rzędu, które muszą być zaspokojone, aby zająć się kolejnymi. Pewnie większość z Was zna tę klasyfikację, gdzie dzielimy potrzeby na fizjologiczne, bezpieczeństwa, przynależności, użyteczności i uznania. Spróbujcie jednak pomyśleć o niej w kontekście swojej pracy, czy zadania, które realizujecie. I tak potrzeby fizjologiczne to np. odpowiednie wynagrodzenie, przerwy w pracy, czy tzw. work-life balance. Potrzebę bezpieczeństwa realizują stabilne warunki pracy, przynależności – poczucie bycia częścią większej grupy, dobra atmosfera w pracy, relacje. Potrzeba uznania to potrzeba pochwały, awansu, premii za dobrze wykonaną pracę. I wreszcie, na szarym końcu mamy potrzebę samorealizacji. Co ciekawe, to ona jest kluczem motywacji wewnętrznej – chęć samodoskonalenia się, samodzielności w działaniu. Zobaczcie, jak wiele czynników musi zaistnieć, żeby dotrzeć do prawdziwej motywacji w działaniu.
Nastawienie na rozwój
Zastanówmy się, czym jest życie? Wygląda na to, że jest to pewien proces, w którym w zależności od naszych osobistych decyzji, zachodzą pewne wydarzenia, sytuacje. Każdego z nas czasami dotyka poczucie bezsilności. Twierdzimy, że nie mamy wpływu na to, co nas spotyka. Wzięcie odpowiedzialności za swoje życie przed samym sobą jest bardzo ważnym czynnikiem zmieniającym nasze nastawienie do obowiązków. Jest to świadomość własnych wyborów i ich konsekwencji, nastawienie na rozwój. A następnie podchodzenie do zadań, jak do czynności, które sami w pewien sposób wybraliśmy, podejmując określony życiowy wybór. Wybór zawodu, kierunku studiów, pracy, czy określonego modelu życia rodzinnego. Powiedz sobie „Zrobię…”, zamiast „Muszę zrobić…”, „Wybrałem, że będę….”, zamiast „Trzeba….”.
A jeśli jednak coś ewidentnie „musisz” i nie prowadzi to do spełnienia żadnych długoterminowych celów w Twoim życiu, może warto opracować plan B? Może masz możliwość podjąć wybór, który sprawi, że „muszę” będziesz mógł zmienić na „chcę”? Dodatkowo, takie podejście zmienia poziom wiary we własne możliwości. Jeśli to sobie zaczynamy przypisywać wpływ na to, jaki bieg ma nasze życie, automatycznie podnosimy swoje poczucie wartości i wiarę, że możemy sięgnąć wyżej.
Nastawienie na rozwój, nie na perfekcję
Nastawienie na rozwój i większa wiara w swoje możliwości sprawia, że chętniej podejmujemy nowe wyzwania i widzimy w nich szansę nabycia doświadczenia i wiedzy. Czasami jednak przeszkadza nam w tym wręcz obsesyjny perfekcjonizm, który sprawia, że zwlekamy z zadaniami w obawie, że wynik nie będzie wystarczająco dobry. Wiem, co mówię – do założenia tego bloga przybierałam się już dłuższy czas. 🙂 Ważne, aby kolejne wyzwania i potencjalne błędy postrzegać jako część procesu uczenia, a nie jako „być, albo nie być”. Zrobione jest lepsze od doskonałego.
Jak wygląda Wasz poziom motywacji w poniedziałki? A może to nie tylko poniedziałkowy problem? Udało Wam się odkryć, z czego wynika Wasz brak motywacji?
Podzielcie się Waszymi doświadczeniami w komentarzach.
A już za tydzień w cyklu #motywacjaodponiedzialku o tym, jak pobudzić motywację wewnętrzną. Znajdziecie więcej informacji o rodzajach motywacji i praktyczne ćwiczenia do podniesienia jej poziomu!
Jeśli jeszcze zastanawiasz się, skąd wziął się pomysł na bloga o rozwoju, przeczytaj mój pierwszy wpis!